To jak masło orzechowe i piła łańcuchowa, jabłka i kręgle, plecaki i kaszmirowe garnitury. Kiedy mówię ludziom, czym się zajmuję, myślą: "To NIE MOŻE być prawda! Przecież to niemożliwe, żeby te dwie rzeczy szły ze sobą w parze...".

Co słychać w Sober Nation?! Nazywam się Jake White. Nie Jack White z The White Stripes, ale jak Jake z State Farm. Prowadzę firmę o nazwie Party.0 (party-point-oh), która organizuje masowe imprezy trzeźwościowe na kampusach uniwersyteckich. Nasze charakterystyczne "sober house party" za każdym razem przyciągają setki studentów, a 90% poznanych przez nas studentów dołącza do naszej listy SMS-owej.

Będę pisał dla Sober Nation, więc pomyślałem, że przedstawię wam trochę informacji o tym, kim jestem i jaka jest historia tego, co robię.

Dorastałem w Wisconsin, gdzie ludzie jedzą tylko ser, oglądają Packersów i do wszystkiego dodają piwo. Mogłem sobie poradzić z serem i oglądaniem drużyny Packers... ale piwo nie było dla mnie. Widziałem, jak wiele osób używa alkoholu, żeby się podkręcić, wyciszyć lub po prostu dopasować się do otoczenia. I nie chodzi o to, że nie lubię odpoczywać, bawić się czy spotykać z nowymi ludźmi... Wręcz uwielbiam te rzeczy! Po prostu chciałem je robić, nie polegając na niczym innym, jak tylko na sobie. A na studiach to sprawiło, że stałem się wyrzutkiem.

Studia wiązały się z oczekiwaniem, że w weekendy będę pić. Słyszało się o tym na zajęciach, podczas lunchu i trzeba było wysłuchiwać setek historii zaczynających się od słów: "Tak się wczoraj nawaliłem!". Wyglądało to tak, jakby ludzie robili to tylko po to, żeby się dopasować, bo tak trzeba, żeby mieć życie towarzyskie na kampusie uczelni.

Uznałem, że kultura picia w college'u wymaga zmian. Kiedy byłem młodszy, razem z moim najlepszym przyjacielem Stevem zaczęliśmy organizować imprezy domowe w trzeźwości... tak, bez narkotyków i bez alkoholu. Muszę przyznać, że nasza pierwsza impreza była okropna. Ale po niecałym miesiącu ich organizowania mieliśmy już ponad 150 uczniów przychodzących na nasze imprezy, sponsorów takich jak Papa Johns i Redbull, a media rozpisywały się o nich w całym stanie Wisconsin... My też nie mogliśmy w to uwierzyć!

Poszliśmy więc do innych szkół, aby sprawdzić, czy tam też się to sprawdzi. I okazało się, że bez względu na to, w jakiej szkole byliśmy, 9 na 10 uczniów powiedziałoby "TAK" dla Party.0! Dali nam nawet swoje numery telefonów, abyśmy mogli wysyłać im SMS-y o naszych imprezach w izbach wytrzeźwień.

Od tego czasu stworzyłem firmę, która pomaga studentom organizować imprezy trzeźwościowe na ich kampusach. Przyjeżdżamy nawet do uczniów szkół średnich i mówimy im o dobrej zabawie bez narkotyków i alkoholu, a następnie dajemy im fundusze na organizację własnych imprez trzeźwościowych.

Obecnie mam 24 lata i jestem trzeźwy przez ponad 210 000 godzin mojego życia. Byłem pod wpływem alkoholu przez około 9 godzin, żeby zobaczyć, jak to jest. Moją misją jest żyć tak, aby pokazać ludziom, że nie trzeba mieć narkotyków ani alkoholu, aby się dopasować, dobrze bawić i czuć.

Zamierzam dzielić się z uczniami w całym kraju historiami o moich sukcesach, porażkach, wątpliwościach, obawach, nadziejach, przygodach i wszystkim, co wiąże się z organizowaniem trzeźwych przyjęć...

Ale najpierw chciałabym Cię poznać. Ponieważ jestem nowa w Sober Nation, przedstaw się proszę w komentarzach poniżej i podziel się czymś o sobie. Jeśli nic Ci nie przychodzi do głowy, odpowiedz na to pytanie:

"Gdybyś miał tylko JEDEN DZIEŃ wolny od szkoły lub pracy przez cały rok, co byś zrobił z tym dniem?".